Na szczęście zmądrzałam i nawet, gdy się spieszę, przekazuję moim włosom odrobinę czułości.
Tak, czułości.. Używanie bowiem tego serum to uczta dla moich zmęczonych i wiecznie zakręconych w koczku końcówek.
Serum miałam okazję przetestować dzięki sierpniowemu Shinyboxowi. Bardzo się z tego faktu cieszę, gdyż wcześniej nie znałam tej firmy.
Serum zamknięte jest w ładnie i profesjonalnie wyglądającej buteleczce o pojemności 50 ml.
Bardzo podoba mi się aplikacja tego produktu. Wystarczy przekręcić nakrętkę w prawą stronę (mamy zresztą wytłoczoną kropelkę w odpowiednim miejscu) oraz nacisnąć pompkę, aby móc podarować naszym włosom odrobinę luksusu. :)
Zamknięcie to jest higieniczne i nie pozwala na wylewanie się produktu, co mi bardzo odpowiada.
Ponadto konsystencja serum jest dosyć gęsta, nieoleista - dzięki temu przy używaniu nie klei się wszystko, czego dotkniemy po wmasowaniu produktu (jak miałam np. w przypadku używania serum do zniszczonych końcówek Avonu lub jedwabiu BioSilk).
:) |
Jego działanie oceniam bardzo pozytywnie. Serum nie tylko wygładziło i odżywiło moje końcówki, lecz także pozwoliło mi na rozczesywanie w ludzkich warunkach. :) (teraz i tak zmieniłam strategię i rozczesuję włosy dopiero po ich wysuszeniu... wciąż jednak czekam na przypływ gotówki i zakup Tangle Tezzera <3).
Poza tym serum ma przyjemny, kojarzący się z salonem fryzjerskim zapach. Kolejną jego zaletą jest także wydajność. Używam, używam i nie widzę końca. I nie dlatego, że buteleczka nie jest przezroczysta.. :)
Z czystym sumieniem polecam każdemu ten preparat. Serum kosztuje ok. 25-35 zł w zależności, gdzie szukamy. Nie widziałam go stacjonarnie, jedynie przez Internet.
Robi naprawdę dobre wrażenie i długo pachnie na włosach.
Ostatnio na końcówki stosuję kremowe odżywki bez spłukiwania, ale będę o nim pamiętać )
OdpowiedzUsuńKurcze nie znam tego produktu. Nie jest drogi, fajny dozownik, no i się nie lepi. Muszę go poszukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Polecam, bo warto. :)
OdpowiedzUsuńnie znam ani firmy ani samego produktu, ale z tego co piszesz warto się na niego skusić ;)
OdpowiedzUsuńteż nie znałam i pewnie bym go nie miała, gdyby nie Shinybox.. ale dziś wiem, że wart jest swojej ceny i chętnie go kupię, gdy mi się skończy:)
UsuńJa z ogólnodostępnych uwielbiam Joanne z olejkiem arganowym, a z fryzjerskich kiedyś kupowałam od Yellow i był mega! Jednak teraz nie umiem znaleźć...:(
OdpowiedzUsuńO Yellow nie słyszałam. Dobrze wiedzieć.;) poszukam.;)
OdpowiedzUsuń