wtorek, 1 października 2013

jak w tureckiej łaźni termalnej... czyli randka z olejkiem do kąpieli od Avon.

Uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do kąpieli. Gdy tylko jakiś wpadnie mi w ręce - biorę!
Tym razem nie było inaczej.

Bohaterem jest: Olejek do ciała, włosów i paznokci z tureckiej łaźni termalnej Planet SPA od Avon.
Upolowałam go w promocji (kosztował mnie jakieś 10zł) i czekałam z niecierpliwością na jego przyjazd.:)





Pierwsze spotkanie z nim było cudowne. Aromatyczny, przyjemny, kojący zmysły zapach uwiódł mnie od razu.
Zanurzona po szyję w jego "objęciach" czułam się dosłownie jak w łaźni.. :)

A teraz do rzeczy:

Dodałam kilka kropli olejku (a nawet kilkanaście, bo jestem maniaczką!) do wanny, gdy się napełniała. Zapach unosił się w całej łazience i bardzo mnie relaksował. Ten avonowski specyfik znakomicie nawilżył moją skórę i pozostawił gładką i pachnącą.
Nie pozwoliłam na obcowanie olejku z włosami, gdyż uważałam, że może obciążyć moje włosy. Za to do paznokci sprawdził się dobrze.
Choć i tak skupiałam się na nim wyłącznie podczas długiego leżakowania w wannie. :)




Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to  do jego wydajności (starczył mi na kilka kąpieli [potem już go oszczędzałam:D]) i ceny. Buteleczka o pojemności 150 ml za ok. 20 zł bez promocji to troszkę za dużo.

Ale podsumowując, oceniam go na piątkę!

U mnie się sprawdził i chętnie do niego wrócę. A wy macie jakieś zdanie o nim?

Pozdrawiam! :)

5 komentarzy:

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger