poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pada śnieg, pada śnieg..

Święta mnie rozleniwiły. Bardzo. Nie mogę wziąć się w garść. I choć spędziłam je przyjemnie, brakowało mi jednego elementu - śniegu. Bez niego światełka, ozdóbki i reszta gwiazdkowych cudeniek nie wyglądały już tak dobrze, tak klimatycznie... Nie chcę mrozu, wiatru, zawiei, ale drobniutkiego, mieniącego się puchu za oknem... Czy to tak dużo? :)

Białej magii za oknem nie widać, więc postanowiłam przemycić trochę śnieżku na paznokcie. Niestety na limitkę Lovely się nie załapałam - w sumie jakoś szczególnie nie polowałam na nią. Ale po obejrzeniu kilku zdjęć na blogach pomyślałam, że fajnie byłoby zobaczyć taki efekt na swoich paznokciach.

Gdy robiłam zamówienie na Kosmetykach z Ameryki, wrzuciłam sobie do koszyka cukrowy lakier Sugar Coat (mówiąc prościej - piasek) w białym kolorze (nr 200) od Sally Hansen.

Czy tego oczekiwałam?

Przejdźmy dalej.


Dane techniczne:

Lakier zamknięty jest w kwadratowej buteleczce o pojemności 11,8 ml. Pędzelek jest normalnej wielkości, więc aplikacja lakieru jest w miarę przyjemna.

Działanie:

Kilka minut po pomalowaniu lakier zamienia się w śnieżną pokrywę lub, jak kto woli, w cukrową posypkę. Wygląda apetycznie. :)
Producent zaleca pomalowanie paznokci dwa razy. Dwie warstwy nie schną szybko i nie dają moim paznokciom pełnego krycia (chyba że jestem już na tym punkcie przewrażliwiona).
Natomiast cztery warstwy, które pełne krycie dały, chyba nie wysychają nigdy. :)
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby położenie tego lakieru na białą emalię. Następnym razem tak zrobię.
Jeżeli chodzi o trwałość - nie wypowiem się, ponieważ te cztery warstwy, które nie wyschły i odbiło się na nich siedem cudów świata, znikły szybciej niż się pojawiły.
Ale mojej siostrze lakier utrzymywał się stosunkowo długo.




Co więcej?

Myślę, że nie jest to jednak lakier na co dzień. Uważam, że raczej od święta - i to grudniowego święta.:) Przypomina śnieg, więc w zimę wygląda dobrze. Na lato jest raczej za ciężki. Na pewno nie wszystkim się spodoba. Pewnie gdyby nie świąteczna atmosfera, nie kupiłabym go.

Podsumowując, mogę stwierdzić, że prezentuje się całkiem nieźle, ale wolę chyba tradycyjny śnieg za oknem. :)

9 komentarzy:

  1. Ja mam taki z Adosa, ale dużo lepiej kryje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tę firmę, ale nie wiedziałam, że ma piaski. :)

      Usuń
  2. Nie do końca mi się podoba - trochę jak korektor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tez mi się wydaje, że trochę go za dużo. Dlatego poza świętami (bez śnieżnego kontekstu:D) raczej go nie użyję. :)

      Usuń
  3. Uwielbiam wszystko co białe, świetne ! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny! sniegu za oknem nie zastąpi, ale jak się nie ma co się lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie przepadam za białymi lakierami, dlatego tez średnio mi się podoba

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger