poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Odżywianie twarzy z Sorayą

Gdyby nie spotkanie bloggerek w Kazimierzu, pewnie nie spojrzałabym w stronę tego produktu. Sama nie wiem, dlaczego. Być może dlatego, że nie pojawiał się na plakatach, bilbordach i co 30 sekund w reklamach.

Sięgnęłam po niego, gdy skończyły mi się zapasy mojego ulubionego kremu nawilżającego od Garniera. Ulubionego - do dnia, w którym po raz pierwszy posmarowałam twarz odżywczym kremem półtłustym z olejem z amarantusa Soraya.

To, co ten produkt wyprawia z moją cerą, jest cudowne. :)




Aplikacja kremu jest niezwykle przyjemna ze względu na delikatną konsystencję i kwiatowy (?) zapach charakterystyczny dla marki. Muszę jednak dodać, że po pierwszym użyciu zapach był zbyt mocno wyczuwalny, do tego stopnia, że miałam wrażenie, że boli mnie od niego głowa. :)
To uczucie na szczęście minęło.  I teraz napawam się tym zapachem... :)


Uwielbiam rozpoczynać z powyższym produktem dzień. Dla mojej normalnej skóry ze skłonnościami do przesuszania się jest spełnieniem wszelkich oczekiwań. Sprawia, że jest ona ujędrniona, gładka i odżywiona. Nie powoduje żadnych podrażnień, nie uczula.




Zauważyłam, że po miesięcznym stosowaniu moja skóra jakby odżyła. Stała się promienna, miękka, pozbawiona szorstkości. Nie pojawiają się na niej żadne suche skórki. Wygląda na wypoczetą.Warto zaznaczyć, że produkt dedykowany jest cerze suchej, ale, jak pisałam wcześniej, na mojej normalnej również się sprawdza. :)


Ważną cechą kremu jest również to, że dobrze współgra z moim makijażem. Jest dla mnie idealną bazą pod podkład Ireny Eris Illu sphere. Mam wrażenie, że twarz wygląda na nieskazitelną. Makijaż się nie rozmazuje, nie ściera (ale to też kwestia bardzo dobrych właściwości podkładu).
 



Jego cena również nie jest wygórowana - niecałe 20 zł za bardzo dobre właściwości to dobra kwota. Dostępny jest w większości drogerii, więc nie ma problemu z uzupełnianiem zapasów. Jestem ciekawa, jak sprawdzają się inne kosmetyki z tej serii Świat natury, więc niedługo się w jakiś zaopatrzę. Mam na oku olejek do twarzy z pięcioma drogocennymi olejami. Nie używałam jeszcze żadnego tego typu produktu.


Ważne dla mnie jest również to, że krem był szczelnie zamknięty, a samo opakowanie jest solidnie wykonane. Szata graficzna również jest na plus - estetyczna i przyjemna dla oka.




Krem stał się moim ulubieńcem i na pewno zostanie ze mną na dłużej.

A Wy znacie te serię? Lubicie produkty Soraya?

6 komentarzy:

  1. nie mialam tego kremu :) a Soraye nawet lubie ;)

    Wiolka-blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam go ale jeszcze nie próbowałam:) Strasznie mnie kusi po przeczytaniu Twojej recenzji żeby go otworzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam go i jestem naparawde zadowolona! Idealnie odżywia skore, wygładza nawilża. Naprawdę poprawia stan skory polecam po zimie idealnie skore odzywi. nie jest zbyt tłusty ładnie sie wchłania i pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo tak! cieszę się, że mamy podobne odczucia. :)

      Usuń
  4. Wkrótce nadejdzie czas na otworzenie go :) Muszę tylko dokończyć kosmetyki, które mam otwarte.

    OdpowiedzUsuń
  5. Otwierajcie, ponieważ jest tego warty. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger