środa, 10 września 2014

Sekret Bogini: Miętowo-kokosowy jadalny peeling do ust

Jakiś czas temu miałam okazję spotkać się ze wspaniałą osobą, której pasją stało się tworzenie naturalnych kosmetyków. Początkowo "produkowała" je wyłącznie dla samej siebie. W pewnym momencie postanowiła uszczęśliwiać swoimi magicznymi miksturami inne kobiety, pragnęła podzielić się z nimi swoim sekretem.
Sekretem Bogini.

Sekret Bogini to młoda, ale prężnia rozwijająca się marka kosmetyków oparta na zasadzie "jakość, nie ilość". Każdy produkt dopasowany jest do potrzeb danej osoby, dlatego przed realizacją zamówienia zostajemy zapytane o kilka istotnych szczegółów: stopień wrażliwości oraz rodzaj skóry, występowanie naczynek, problemy skórne i inne ważne rzeczy, których zbadanie pozwoli na stworzenie idealnego produktu, który nie tylko będzie dbał o skórę, lecz także nie zrobi jej krzywdy.

Atutem marki są opakowania: proste i praktyczne. Peelingi do ciała zamknięte są w szklanych, ozdobionych logo słoikach - bardzo przyjemna sprawa. Opakowanie może potem mieć swoje drugie życie po wykorzystaniu produktu. Peelingi do ust zamknięte są w poręcznych, małych pudełeczkach - tak, aby zmieściły się do każdej torebki.:) Spójrzcie też na dołączony do zamówienia list - mnie osobiście chwyta za serce. :)



Na powyższym zdjęciu widać również peeling kokosowy, ale o nim wkrótce. Na razie zdradzę tylko, że pachnie jak Rafaello. Mniammm... :P

JADALNY PEELING MIĘTOWO-KOKOSOWY


Produkt ten pachnie obłędnie. Nie jest to chemiczny zapach, bo wszystkie składniki są naturalne:

Olej kokosowy (który ma największy udział w składzie) działa łagodząco, nawilża, wygładza i spowalnia procesy starzenia się skóry.
Olej z pestek winogron jest niezwykle bogatym źródłem witaminy E i jednym z najsilniejszych antyutleniaczy, odżywia i ujędrnia skórę.
Miód z mniszka lekarskiego wzbogaca peeling o witaminę A,C,D i B, wygładza usta i dba o ich odpowiednie nawilżenie.
Olejek z mięty pieprzowej powoduje przyjemny efekt chłodzenia na ustach i podobno zmniejsza apetyt, więc dba też o Twoją figurę
[źródło].

Dla mnie to połączenie pysznego kokosowego Rafaello oraz gumy miętowej Orbit. Z jednej strony otulamy usta słodkim, delikatnym zapachem, z drugiej olejek mięty pobudza usta do życia (a raczej do całowania!:D).


Przyznaję, da się go zjeść. Jest smaczny i naprawdę potrafi na chwilę uciszyć mój burczący brzuch podczas lekcji z uczniami. :)

Ale najważniejsze: wygładza usta, sprawia, że są miękkie i delikatne w dotyku. Zapewnia lekkie zdzieranie i masaż jednocześnie. Nie zauważyłam, żeby negatywnie wpływał na wrażliwą skórę wokół ust. Dba o usta, napina je i spowija cudownym zapachem. Nic tylko ideał!

Dla mnie produkt trafiony w dziesiątkę!





Używacie tego typu produktów? Macie swoich ulubieńców?

Mi do tej pory wystarczał cukier z miodem, ale wierzcie mi - teraz nie zamieniłabym tego peelingu na nic innego. :) Możecie go dostać na tu i tu. :)

6 komentarzy:

  1. Ja robię sobie wspomniany cukier z miodem no i peeling kawowy do ciała ;) Muszę spróbować kosmetyków tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, ale super sprawa! I jeszcze ten uroczy liścik, muszę się bliżej przyjrzeć produktom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odrzuciłabym olejek z mięty pieprzowej i przepis byłby dla mnie idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze pewnie można byłoby poprosić o odjęcie go ze składu, bo tak jak pisałam, produkt jest personalizowany. :)

      Usuń
  4. Hmm jestem bardzo ciekawa jak smakuje ten peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest słodki, ale jednocześnie czuć miętę. :) Pyyycha! :)

      Usuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger