poniedziałek, 17 marca 2014

DIYOWY Dwufazowy płyn do demakijażu od Smykusmyka | ECO SPA

Wracam po kolejnej przerwie. Próbuję być systematyczna, ale ostatnio nijak mi to wychodzi. Praca
z siedmiorgiem uczniów tygodniowo, przynajmniej 2 razy w tygodniu, daje mi się we znaki. Nie mam po prostu na nic czasu. A gdy juz odrobinę się go znajdzie, siadam i nie mam weny.

Do tego dochodzą sytuacje, których nie mogę przewidzieć, jak mój nieznośny komputer czy to, co spotkało mnie wczoraj.

Otóż, jakieś dziecko (dzieci?) od kilku miesięcy świetnie się bawiło na koszt mojej młodszej siostry - to znaczy używało jej wizerunku (zdjęć z facebooka m.in.) do tworzenia własnego. Najlepsze w tym jest to, że były dwa fałszywe konta: jedno ze zdjęciami mojej siostry, drugie - ze zdjęciami jej dobrego kolegi. Oba konta łączyło jedno - związek tych dwóch podszywających się osób (o ile można mówić o związku internetowym:D).

Wiem, wiem, jest to bardzo zawiłe. Trudno w ogóle coś takiego wymyślić, niestety - zdarza się. Oczywiście, mimo że konta są już zdezaktywowane, myślę, że sprawę należy zgłosić dalej, coby dzieci nie myślały, że są w internecie bezkarne i anonimowe.


No dobrze, trochę się wygadałam, wylałam z siebie gar frustracji... :) 
Wracam z recenzją bardzo ciekawego produktu, do którego podchodziłam dosyć sceptycznie - może nieco się go obawiałam.


Pod koniec listopada miałam wielką przyjemność uczestniczyć w Igraszkach Kosmetycznych (jezu, wiem, nie zrobiłam relacji, co jest wielkim grzechem, ale postaram sie to w jakiś sposób naprawić). Oprócz tego, że dowiedziałam się naprawdę ciekawych rzeczy, dostałam do testowania produkty, które wypełniają ostatnio moją "toaletkę" (prowizorkę oczywiście, mam nadzieję, że kiedyś się dorobię takiej z prawdziwego zdarzenia:P).

Jednym z produktów, który wpadł mi w ręce, był Dwufazowy płyn do demakijażu zrobiony przez mistrzynię DIY Smykusmyka.

Korzystając z informacji zawartych na jej blogu, dodam, że przepis na owy produkt wymyślony został przez Pana Artura z firmy ECO SPA. Składniki do wykonania tego produktu równiez pochodzą spod logo tej marki.

Jeśli chcecie zobaczyć, jak taki produkt zrobić samemu, zapraszam na blog Smyka tu (sprawdźcie sobie też asortyment sklepu Craft'n'Beauty, gdzie dziewczyny tworzą cuda własnoręcznie).


Płyn zamknięty jest w przezroczystej butelce z pompką. Przezroczystość jest jak najbardziej na plus, ale pompka, pomimo tego że jest bardziej higieniczna niż inne zamknięcia, mnie sprawia problemy - czasami produkt wylewa mi się poza wacik, więc trzeba bardzo uważać, bo zasięg pompki jest duży. :)

Kolejną sprawą techniczną jest naklejka informująca o nazwie produktu - niestety jest papierowa i się niszczy. Wiem jednak, że to nie ma tak naprawdę znaczenia, bo robiąc sobie taki płyn samemu, możemy użyć innych opakowań, naklejek itd., których sklepy diyowe (w tym ECO SPA) mają do wybgoru, do koloru.




Czas na sedno sprawy - działanie płynu.

Szczerze mówiąc, nie od razu miałam ochotę go użyć, ponieważ nie lubiłam (tak, czas przeszły) płynów dwufazowych. Miałam przykre wspomnienia po używaniu pewnych osobników tego typu. Sprawa się zmieniła za sprawą dwufazowca z L'oreal, który naprawdę jest godny uwagi, ale o tym wkrótce.

Warto dodać, że używałam tego płynu do demakijażu oczu.

Pierwszą rzeczą, którą należy przypisać temu produktowi, jest naprawdę świetne oczyszczanie. Potrafi zmyć każdy mój tusz, nawet ten, z którym micel z Biedronki sobie nie radził (swoją drogą, czemu im dłużej używam tego micela, tym bardziej szczypie mnie w oczy?!).

Po drugie, płyn z surowców ECO SPA pozostawia skórę pod oczami miękką, gładką i nawilżoną. Ale to nie jest tłusta warstwa, a przyjemne wygładzenie.

Po trzecie, jest bezpieczny dla skóry: nie podrażnia, nie uczula i nie obciąża (jak to tłuściochy mogą mieć w zwyczaju).

I bardzo ważne - jest wydajny. Używam go juz od jakiegoś czasu i końca nie widać. :)


po wymieszaniu


Dzięki temu produktowi zmywanie oczu nie jest dla mnie udręką. Nie muszę ich trzeć, nie muszę czekać pół minuty, aby produkt rozpuścił tusz. Jego działanie jest natychmiastowe. :)

Co do używania go na całą twarz - miałam opory. Nie przetestowałam go dogłębnie w tym kierunku, ale... 

Gdy którejś nocy byłam już tak zmęczona, że nie widziałam nic poza łóżkiem, użyłam go na całą twarz i...
nic złego sie nie stało. Żadnych wyprysków, zaczerwienień
Skóra była gładka i ukojona. I co najważniejsze - czysta
Nie wiem, jak sprawdziłby się u mnie na dłuższą metę w używaniu go na całą twarz, ale wierzę Smykowi, że sprawdza się na niej znakomicie. :)

Podsumowując, mogę z ręką na sercu przybić płynowi piątkę. :)

Miałyście do czynienia z kosmetykami robionymi własnoręcznie?

1 komentarz:

  1. Właśnie ostatnio robiłam zakupy w sklepie ECOSPA i substraty do produkcji własnych kosmetyków bardzo mnie kusiły :) Jak dostanę zastrzyk gotówki na pewno zrobię tam większe zakupy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger