Piszę jak zwykle, bo znów nie znalazłam chwili na systematyczne pisanie. Ciągle coś testuję, kupuję, maluję - robię zdjęcia, ale nie mam czasu na stworzenie notki o tym.
Dlaczego?
Zbliża się ślub mojej siostry (TO JUŻ ZA TYDZIEŃ!!!:D). Trochę mam na głowie. Poza tym od kilku tygodni poprawiam prace magisterskie, rozprawy naukowe i daję korki z matematyki rozszerzonej (a jestem polonistką!:D).
Dziś postanowiłam wziąć się w garść i coś napisać.
Mianowicie, chodzi o lakier od Eveline. Kiedyś nie wierzyłam w moc tej marki, dziś polecę ją z czystym sumieniem. Jest coraz lepsza i tania jednocześnie.
Dzisiejszym bohaterem jest lakier miniMAX nr 808.
Producent zapewnia, że lakier szybko schnie i długo wytrzymuje (aż 9 dni).
Co myślę ja?
Dziewięć dni to przesada - musiałabym leżeć i nic nie robić. :) Ale ma za to inne zalety:
1. znakomicie się nim maluje;
2. ma idealną konsystencję;
3. nie ma problemu z poprawianiem błędów - lakier nie ciągnie się, więc nawet jeśli chciałam poprawić coś, lakier doskonale wtapiał się w resztę;
4. szybko schnie;
5. pięknie się błyszczy jeszcze przed nałożeniem top coatu (swoją drogą opiszę niedługo mój z Avonu - jest dobry :D);
6. dobra trwałość: około 3 dni bez odprysków.
A to efekt na paznokciach, które pozostawiają wiele do życzenia i czekają na przedślubny manicure :)
Moja ogólna ocena: 5/5.
Cena produktu: 3.89 zł (promocja w Biedronce:D)
A wam jak się podoba kolor?:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz