Ostatni czas nie napawał mnie optymizmem. Siadałam do komputera i nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Żadnego. Robiłam zdjęcia na blog, testowałam, przygotowałam w myślach recenzje. Siadałam przez klawiaturą i nic. Zero.
Dziś się przełamałam. Choć na pewno nie jest to jeszcze to, czego bym oczekiwała.
W tym poście będzie wobec tego skromnie, jeśli chodzi o treść. Pokażę Wam wiosenny, bardziej może wielkanocny manicure, który nosiłam troszkę z przymrużeniem oka. :) Inspiracją był manicure Tamit.
Do stworzenia wiosennego zajączka użyłam:
Do stworzenia wiosennego zajączka użyłam:
- limonkowego lakieru z Biedronki (którego trwałość oceniam na 5!),
- szarości Orly,
- pastelowego różu Essie Fiji.
Całość utrwaliłam Seche Vite, który wciąż jest bezkonkurencyjny. :)
Niestety musiałam ostro zretuszować moje skórki, które przeżywają obecnie kryzys. :)
A na koniec mój wytrwały towarzysz w robieniu zdjęć:
![]() |
Biszkopt :) |
PS Obiecuję, że teraz będę tu częściej. :)
Słodkie pazurki ♥ Biszkopt musiał Cię przypilnować, żebyś zrobiła ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne paznokcie :) Kiedy ja zabieram się za malowanie, to... lepiej nie mówić. Ostatnio też przechodzę ten dziwny etap w pisaniu postów... Zresztą wielu blogerów też. Może to jakiś tajny spisek wobec nas?
OdpowiedzUsuńUroczy psiak :)
Pozdrawiam!
Bardzo ładne paznokcie! Piesek również :)
OdpowiedzUsuń:* Biszkopt słodziak:) Pazurki nie moja bajka ale i tak lubię Twoje posty:)
OdpowiedzUsuńProszę wymiziać za mnie Biszkopcika:)
gdzie zniknęłaś? :<
OdpowiedzUsuń