poniedziałek, 10 listopada 2014

Berry Stain Maybelline - czyli efekt żelowych paznokci

Moja nieobecność na blogu spowodowana jest różnymi czynnikami. Trudno czasem wszystko pogodzić, zmieścić wszystkie obowiązki w 24 godzinach. Co mnie absorbuje?

Po pierwsze - praca. Wyczerpująca, ale też dająca satysfakcję. Praca z dziećmi z jednej strony zabiera mnóstwo energii, z drugiej rodzi poczucie, że to, co robię, ma sens. Lubię widzieć uśmiech na twarzy dziecka, które przychodzi do mnie z piątką ze sprawdzianu, który jeszcze niedawno stanowił mur nie do przejścia.

Po drugie - studia podyplomowe. Myślałam, że po zdobyciu magistra nie pójdę od razu na kolejne studia. Myliłam się. Kolejny kierunek nie tylko daje mi  wiedzę, ale i niesamowicie cieszy. Po pięciu latach polonistyki dobrze jest oderwać się od jerów, palatalizacji i innych dziwnych zjawisk. :)

Po trzecie - wyjazd. Dziś w południe wróciłam z Sandomierza. Ja - wielka fanka ojca Mateusza (proszę się nie śmiać!). :) Dla mnie to zaczarowane miasto. Wypełnione ciszą i pięknymi kamieniczkami. Z chęcią wrócę tam w przyszłości.


Dlatego dziś coś lekkiego i chyba mój ulubiony produkt do recenzowania. Dzięki blogowaniu zdałam sobie sprawę, jaką jestem maniaczką lakierową. :) I nie tylko ze względu na pokaźną kolekcję emalii - ja po prostu uwielbiam malować paznokcie! :)


Pokażę Wam więc piękną fuksję Maybelline Super Stay. Lakier kupiłam na ślub Anny. 

Dlaczego?

Ma przepiękny, głęboki kolor. Kryje idealnie po dwóch warstwach. Pokryty Seche Vite'em wygląda jak żel. Błyszczy się w słońcu i zwraca na siebie uwagę. :)

Co do trwałości - też jest bardzo dobrze. 4-5 dni spokojnie wytrzyma (pod warunkiem, że nie zmywamy 3 godzin, jak ja ostatnio!:D). 
Jego aplikacja jest przyjemna ze względu na szeroki pędzelek. 
Konsystencja lakieru jest w sam raz. 
Produkt dobrze się nakłada, nie wylewa na skórki ani nie smuży. 
Jest ponadprzeciętnie napigmentowany, ale nie bardzo gęsty.

Co tu więcej mówić, oceńcie sami:
 
 







 
A na koniec coś, co mnie dziś nastraja - prezent od mojej siostry - cottonballsy. :) Cudo!
 
 

Jak Wam się podoba? :)

5 komentarzy:

  1. O widzę, że latarenka z Ikea również zagościła u Ciebie. A serialu Ojca Mateusza jakoś nie oglądam. Każdy lubi coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny lakier do paznokci. Jakże pięknie prezentuje się na tak zadbanych paznokciach, jak Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny kolor na paznokciach ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor idealnie trafia w mój gust :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger