sobota, 12 lipca 2014

Nawilżenie z Dermedic - Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt

Która z nas nie marzy o pięknej, gładkiej i odpowiednio nawilżonej skórze? Kiedyś borykałam się z problemem suchych skórek, łuszczącą się skóra na policzkach czy czole.Uczulały mnie produkty, które z natury nie uczulają, bo są hipoalergiczne.
Dlaczego?
Przez nieodpowiednią pielęgnację.
Potrafiłam zasnąć z niezmytym makijażem, wyjść z domu bez nałożenia kremu, filtra. Pod podkład nie używałam nic i głupia dziwiłam się, czemu żaden mi nie odpowiada... :)

Wszystko zmieniło się, gdy sama zaczęłam być świadoma, co najlepszego funduję swojej skórze.
Zaczęłam skromnie: od płynu micelarnego i kremu na dzień. Dziś gromadka kosmetyków pielęgnacyjnych znacznie się powiększyła. I dziś chciałabym Wam trochę opowiedzieć o jednym z tych kosmetyków, który dla wielu nieświadomych potrzeb swojej skóry wydaje się zbędny. Dla mnie jest numerem jeden w pielęgnacji.

Mowa o Serum nawadniającym twarz, szyję i dekolt Dermedic.



Serum zamknięte jest w szklanej błękitnej buteleczce (o pojemności 30 ml) z pipetką. Szkło jest na tyle grube, że nie ma obawy o stłuczenie się pojemnika. Niestety na opakowaniu nie znajdziemy informacji o składzie - znajduje on się na ulotce i papierowym kartoniku, którego ja już nie mam.

Konsystencja produktu jest rzadka, przez co szybko się wchłania. Lubi czasem spływać z twarzy, gdy nakładam kolejną "porcję", ale nie przeszkadza mi to tak bardzo.
Nakładanie pipetką jest higieniczne, choć przyznam, że nie pogardziłabym zwykłą pompką. :)

I teraz najważniejsze: działanie. Serum czyni na mojej twarzy cuda. Nakładam je wieczorem, więc rano budzę się z piękną, gładką i wypoczętą skórą, której poziom nawilżenia to 100%. Po nałożeniu nie czuję uczucia ściągnięcia, wręcz przeciwnie jestem zrelaksowana i spokojnie mogę położyć się do łóżka.


Rano przemywam twarz płynem micelarnym (Dermedic lub Garnier - co mi wpadnie do ręki - oba są dobre:D) i nakładam krem - ostatnio jest to Galenic Aquapulpe (opowiem kiedyś o nim).


 Ważne, że serum nie uczula, nie zapycha. Jest wydajne i przepięknie pachnie - zresztą tak jak cała seria Hydrain 3 HIALURO.

Produkt (pewnie dzięki pipetce) jest niesamowicie wydajny. Używam go już grubo ponad miesiąc i końca nie widać. :)


 Buteleczka serum jest poręczna, mała (więc można ją zabrać w podróż) oraz elegancko się prezentuje.



Na koniec pokażę Wam moją twarz pieszczoną produktami Dermedic Hydrain 3 HIALURO (płyn micelarny, kremowy żel do mycia twarzy, serum) oraz kremem Galenic. przy takiej pielęgnacji zapomniałam o podrażnieniach i zaczerwienieniach. Nawet nie wiem, jak wyglądają suche skórki! :)

Na poniższym zdjęciu posłużyłam się również podkładem Wake me up Rimmel, pudrem CC Lumene oraz znakomitym różem Anabelle Minerals, o którym wkrótce też napiszę. :) Rzęsy podkreśliłam tuszem Scandaleyes Flex Rimmel.



Lubicie Dermedic? Macie swoje ulubione sera do twarzy?:)

4 komentarze:

  1. Właśnie je kończę;) jestem zadowolona, choć dla mnie to bardziej krem niż serum :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mialam i nie uzywam żadnych serum :)

    Wiolka-blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  3. slyszalam o nim duzo pozytywnych opinii :)) pieknie wygladasz ;* !

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno kiedyś dam się mu skusić. Nawilżających produktów nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 jest takie miejsce... , Blogger