Długo mnie nie było i niestety jeszcze przez jakiś czas stan ten się utrzyma. Jestem w ostatniej fazie pisania pracy magisterskiej (boże, czemu nie napisałam jej wcześniej?!) i nie mam czasu podrapać się po głowie. Do tego dochodzą obowiązki związane z moimi uczniami, ostatnie zaliczenia, deklaracje, dokumenty do obrony, kary w bibliotekach i Barack Obama na koniec, którego wizyta nie pozwoliła mi spokojnie i na czas wrócić z Warszawy. :)
Dlatego dziś wrzucam kilka kadrów z maja, z chwil, w których jeszcze nie czułam presji oddania pracy. Tak, jestem leserem. :)
Obiecuję, że po 4 lipca wrócę pełną parą, ponieważ mam milion pomysłów, ale zero czasu.
Oczywiście nie mogło zabraknąć inspiracji żywnościowych. :)
1. Lizak od Nikoli - mojej przesympatycznej uczennicy. 2. Gwiazdki MilkiWay - smak dzieciństwa
3. Lód Oreo - smaczny, ale trochę mdły - wolę ciasteczka. 4. Tort zrobiony własnoręcznie dla mojej siostry Marysi :)
5. Odprężenie z gwiazdkami i Somersby, które wypił E. 6. Pyszne herbatki! :)
7. Poduszki z Ikei dorwane w promocji za 13 zł każda. 8. Odświeżenie (a raczej obciążenie) garderoby. Bluzka z Audrey i Marylin robiących sobie dziary mnie urzekła. :) Do tego uroczy kołozeszyt z Biedronki. :D
9. Balkonowe poziomki - pyyycha! 10. Urocze naklejki matrioszki na paznokcie Peggy Sage. :)
Gdy tylko uporam się ze skończeniem studiów, wracam z inspiracjami manicurowymi :D
Pozdrawiam i proszę o wyrozumiałość! :)
Słodkie te poziomki?
OdpowiedzUsuńTe najbardziej czerwone, do których dochodzi światło, tak.:-)
OdpowiedzUsuńte naklejeczki są urocze!
OdpowiedzUsuńAle świetne poduszki :)
OdpowiedzUsuńile pyszności! :)
OdpowiedzUsuńTorcik pięknie wygląda. Na pewno był przepyszny :)
OdpowiedzUsuń